#51 Niby dobrze a jednak nie...
Jak w tytule... Bilans ok, głodna nie jestem, fizycznie nic mi nie jest. Ale jednak wszystko jest do kitu. Psychicznie sięgnęłam dziś dna. To znaczy najpierw jest dno, potem muł a na końcu ja. Leżałam w łóżku do 16: 30 gapiąc się w sufit. Cały dzień bije się z myślami po co to wszystko... Po co się staram, próbuje układać bilanse w najlepszy dla siebie sposób... Po co próbuje zmienić swoje nawyki jak i tak pewnie wszystko skończy się tak jak po 2015??? Dlaczego innym tak łatwo przychodzi mi wybaczać a sobie nie potrafię???
Do niedawna zażerałam takie emocje a teraz nie mogę. Nie chcę. Zaraz siadam do diamond painting. Może skupie się na tym i przestane myśleć. Byle przetrwać ten stan.
Kroków praktycznie brak bo opuszczam pokój tylko na siku i uzupełnienie wody w butelce.
BILANS 532 KCAL
Nic się tak nie skończy jak kiedyś! Nikomu nie jest łatwo, bo wszyscy uwielbiamy jeść. Moim zdaniem masz za niską kalorykę na dłuższą perspektywę odchudzania. Osiągniesz cele tylko potrzeba czasu. Pamiętaj, czy chcemy być kontrolowani przez jedzenie czy sami kontrolować jedzenie?
OdpowiedzUsuńWybaczenie sobie to pierwszy krok do uleczenia. Myślę, że warto nad tym popracować. Co to diamond painting?
OdpowiedzUsuńPoczytałam o diamond paintingu, masz jakiś zestaw? Dbaj o siebie, to po prostu gorszy moment.
OdpowiedzUsuńOd 2015 roku minęło 6 lat i jesteś już inną osobą. Tym razem wszystko będzie inaczej, nie rezygnuj ;*
OdpowiedzUsuńDiamond painting jest super na odstresowanie, mam nadzieję że zajmie Ci myśli
Właśnie skończyłam czytać Twojego bloga. Ciekawa jestem tego diamond painting. Chyba to zaraz wygoogluję :) A co do wpisu... Po burzy zawsze wychodzi słońce. Wiem, pewnie to brzmi bardzo sztampowo... Nie jestem dobra w pocieszaniu, przepraszam...
OdpowiedzUsuńZałożyłam bloga. Dzisiaj. Nie wiem, czy coś z tego będzie, ale jeżeli chciałabyś wpaść, byłoby bardzo miło... Jeżeli chciałaby wpaść któraś z Wyżej Komentujących, będzie mi także bardzo miło.
https://this-is-my-way-to-perfection.blogspot.com/