#54 Głodówka i złe wieści
Dziś zaplanowana głodówka razem z LiLak i Roxanne. Mam nadzieję, że dobrze im poszło :) Znowu się nie wyspałam. Poszłam do łózka koło 1 a mój mózg stwierdził o 4:25, że starczy tego dobrego i nie ma spania... O 5:50 wyszłam na spacer. Wróciłam do domu, posiedziałam godzinę. Potem byłam w Primarku, potem znowu w domu a później odwiedziłam koleżankę.
Zaraz po powrocie do domu odebrałam telefon z niezbyt dobrą dla mnie informacją. Znowu... Dlaczego ciągle zdarza się coś złego? Czekam na chociażby jedną dobrą nowinę. Jako emotional eater najchętniej nawpierdalałabym się do oporu jak to miałam w zwyczaju. Na szczęście udało mi się opanować i tylko trochę popłakałam.
3 dni do wyjazdu a ja boję się czy uda mi się osiągnąć cel. Muszę. Tak mało brakuje... Nie mogę się teraz na sobie zawieść. Wystarczająco miałam ostatnio rozczarowań w życiu.
Jutro postaram się ogarnąć post o diamond painting i wrzucić kilka zdjęć.
BILANS
- woda, woda, woda- 0 kcal
Kroki- 14 190
Spalone- 983 kcal
Jesteś bezbłędna, trudno mi się mierzyć z Tobą :*
OdpowiedzUsuńJa spróbuję jeszcze w piątek drugie podejście zrobić.
No w pewnym sensie nawet trudniej jest chudnąć, kiedy masz wolne i siedzisz w domu. Jesteś debeściak!
OdpowiedzUsuńCo to za zła nowina? Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńłał ile kroków na głodzie, brawo! poza tym pamiętaj że za 3 dni nie ma końca świata a Ty dalej możesz tak ładnie dbać o siebie i tracić na wadzę :)
OdpowiedzUsuń