#4
Dziś znowu większość dnia spędziłam poza domem. Ale było spokojniej niż wczoraj. I przede wszystkim byłam wyspana. Póki co, z jedzeniem idzie mi dobrze. Nie myślę o tym żeby jeść, jeść i jeść jak to mam w zwyczaju. Ale to dopiero czwarty dzień. Pewnie za jakiś czas będzie kryzys. Jestem tego świadoma. W sumie nie działo się nic ciekawego. Okres mi się skończył- jeden pozytyw dzisiejszego dnia. Muszę też postanowić kiedy się zważyć.
W ciągu dnia zaplanowałam sobie co napisze w wieczornym poście, ale oczywiście siadłam teraz do komputera i mam pustkę w głowie. Ostatnio mam pamięć złotej rybki.
BILANS
- kawa z mlekiem kokosowym- 70 kcal
- jogurt proteinowy - 130 kcal
- kurczak teriyaki +fasolka - 512 kcal
- chrupki ryżowe-126 kcal
RAZEM 838 KCAL
Ładny bilans i trochę Ci zazdroszczę tego haju ktory sprawia, że nie czuje się tak głodu.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny bilans :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci idzie, zobaczysz, że będzie lepiej, bo odzwyczaisz się od objadania :) Trzymam kciuki i obserwuje <3
OdpowiedzUsuńŚliczny bilans :) Tak poza tym to lepiej na zapas nie zamartwiać się kryzysem, który może nigdy nie nadejść!
OdpowiedzUsuń