.
Ostatnie dni to jeden wielki napad. tabletki przeczyszczające. Rozpacz. Nóż. Krew na nożu. Myślałam, że już z tego wyrosłam...Powoli staczam się... W takich chwilach żałuje, że nie potrafię zmusić się do wymiotów. Wyrzygałabym całe to Żarcie, Tłuszcz. I samą siebie. Nienawidzę się. Co ja ze sobą zrobiłam do kurwy nędzy?
Spokojnie, zdarza się. Napady autoagresji również. Postaraj się uspokoić i leć dalej, nie dołuj się tym, co się stało, bo to nic nie pomoże.
OdpowiedzUsuńnajważniejsze to nie dołować się, głowa do góry, jutro jest nowy dzień, i można spróbować jeszcze raz ;*
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i bądź dla siebie miła, zasługujesz na to ;*
OdpowiedzUsuńPodpinam się do dziewczyn - nawet jak już doszło autoagresji, to nie zostawaj tam - to tylko potknięcie w drodze do celu. Trzymaj się <3
OdpowiedzUsuńMi też się zdarzyło ostatnio... chociaż nie robiłam sobie krzywdy dobre kilka lat. Nie chce do tego wracać. ;( muszę znaleźć sobie inny sposób kary na moje napady. Jestem z Tobą. Nie poddawaj się <3
OdpowiedzUsuńKochana, jak tam u Ciebie?
OdpowiedzUsuń